piątek, 12 października 2012

Piłka w Polsce

Piłka w Polsce

Autorem artykułu jest Rafał Sierpiński



Mistrzostwa Europy 2012 pokazały, że pozycja piłki bożej w Polsce jest niezagrożona. Cieszy się ona ogromną popularnością. Czy popularność idzie w parze ze zmianami i poziomem tej dyscypliny?

Każdy zdaje chciałby wiedzieć jak poradzi sobie w obecnym sezonie Śląsk Wrocław. Obronienie tytułu z pewnością będzie bardzo trudne. Trudny do powtórzenia będzie także sukces Ruchu Chorzów, czyli zajęcie drugiego miejsca.
Ostatnie mecze eliminacyjne do rozgrywek klubowych pokazały słabość polskich drużyn. Nie pomogły obecne wzmocnienia, ani system szkolenia.
2045Piłka nożna jest w naszym kraju sportem numer 1. Ostatnie Euro jest doskonałym potwierdzeniem tych słów. Sam poziom oraz jakość gry naszych piłkarzy jest niestety wciąż niska. Nowe stadiony nie podniosą nam poziomu wyszkolenia naszych zawodników. Krajowa piłka od wielu lat boryka się problemami, wskutek fatalnie zaprojektowanego systemu szkoleń. Od najmłodszych lat widać problemy. Młodzi piłkarze nie maja adekwatnie zaprojektowanego systemu szkolnictwa. Od początku myślą, że wyznacznikiem bycia dobrym piłkarzem jest posiadanie markowego sprzętu. Takie wyobrażenie jest mylne, gdyż dobre wyniki osiąga się stosując chociażby sprzęt firmy Yakima.
Antidotum dla polskiej piłki nie okazały się transfery zagranicznych piłkarzy. Są oni teoretycznym wzmocnieniem składy, choć bardzo trudno nabyć takiego zawodnika jak Artjoms Rudnev. Punktem zaporowym dla nabycia klasowego zawodnika są ograniczone fundusze. Poziom rozgrywek jest niski, jak na obecne pensje niektórych zawodników. Czyż nie lepszym wyjściem byłoby dofinansowanie rozwoju młodych piłkarzy?!
Istotnym pytaniem jest to, czy polska piłka musi być tak bardzo dofinansowywana, skoro nie widać żadnych efektów? Czy nie lepszą decyzją byłoby skierowanie kapitału na inne dyscypliny, w których polscy sportowcy odnoszą sukcesy (np. Siatkówka) ? Pytanie te pozostawiam bez odpowiedzi, ale pewnie każdy z Was znajdzie prawidłową odpowiedź.

Można przypuszczać, ze sezon Ekstraklasy 2012/2013 będzie wyglądał podobnie do poprzednich. Prawdopodobnie taki sam będzie wynik polskich klubów na arenie międzynarodowej. Nie oczekujmy więc dużych sukcesów. Szczytem naszych marzeń będzie awans do Ligi Europy. Póki co Liga Mistrzów wciąż nie dla nas. Jeśli zmiany w polskim systemie szkolnictwa nie nastąpią, nie ma co liczyć na sukcesy polskiej piłki.

--- Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

Za co kochamy piłkę nożną?

Za co kochamy piłkę nożną?

Autorem artykułu jest ArturZ


Gra zespołowa, zwana popularnie piłką nożną, należy do najpopularniejszych dyscyplin sportu na całym świecie. Kolebką tej dyscypliny była Anglia, obecnie w wielu krajach należy do najważniejszych sportów narodowych.

W Polsce szczyciliśmy się z największych sukcesów reprezentacji w piłce nożnej na arenie międzynarodowej w latach 70 - tych i 80 - tych minionego wieku. Pewnie zadajemy sobie teraz pytanie, gdzie zaszliśmy po tak wielkich sukcesach na świecie?

Na to pytanie nie ma łatwej odpowiedzi, aby spróbować to wyjaśnić należy cofnąć się do lat kiedy osiągaliśmy wielkie sukcesy na świecie. Trenerami reprezentacji narodowych wówczas byli Kazimierz Górski a później Antoni Piechniczek. Czym różniły się owe reprezentacje od dzisiejszych, jak wyglądała dyscyplina, szkolenia, patriotyzm, to są pytania kluczowe, jeśli to rozszerzymy, to jak na dłoni rysuje się podejście zawodników, odpowiedzialność narodowa, do tej najważniejszej dyscypliny w naszym kraju.

Za czasów Kazimierza Górskiego czy nawet Antoniego Piechniczka, reprezentacja chciała się pokazać, walczyła o każdy metr boiska, o każdą piłkę, walczyła bo miała orzełka na koszulce, zawodnicy wiedzieli, że reprezenują Polskę, było to dla nich najważniejsze dobro narodowe, słuchali dopingu kibiców, walczyli o honor Polski.

Obecnie, sytuacja wygląda trochę inaczej. Zawodnicy naszej reprezentacji narodowej składają się głównie z graczy występujących w klubach zagranicznych, tam mają podpisane kontrakty, tam muszą walczyć o swoją pozycję klubową, miejsce w składzie wyjściowym, tam walczą o swój sukces. Kiedy przyjeżdżają na zgrupowanie kadry wiedzą że muszą rozegrać ważny mecz międzynarodowy, wiedzą, że polacy czekają na ich zwycięstwo, że będą grali o sukces Polski w eliminacjach ME bądź MŚ, wiedzą, że będą grali w biało-czerwonych strojach, z orłem na koszulce, ale chyba nie wiedzą, że tutaj trzeba włożyć serce, haryzmę, patriotyzm, wolę walki i zwycięstwa za wszelką cenę, traktują grę jak kontrakt, tak przynajmniej nam się wydaje i tutaj trzeba zmienić mentalność zawodników. To nie kontrakt lecz duma że mogą reprezentować własny kraj, że walczą nie tylko o zwycięstwo, lecz również o honor i godność narodu, że w ten wynik trzaba włożyć serce i przysłowiowo gryźć trawę.

Taką reprezentację chcielibyśmy oglądać w obecnych eliminacjach do MŚ w Brazylii. Taką reprezentację kochamy i takich zawodników i taką piłkę nożną.

---

Artur

Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

Nowy sezon, nowe nadzieje

Nowy sezon, nowe nadzieje

Autorem artykułu jest Michał Serafin


Ten sezon w naszej Ekstraklasie zapowiada się szczególnie emocjonująco. Wydaje się, że jest kilka zespołów, które mogą dość poważnie namieszać w walce o tytuł Mistrza Polski.

piłka nożnaOd conajmniej kilku sezonów wydaje się być jasne, że w gronie zdecydowanychfaworytów do tytułu najduje się Wisła Kraków. Czy jednak w tym roku ekipa z Reymonta będzie radziła sobie z przeciwnikami? Krakowianie są więlką niewiadomą. Oczywiście, w ich szeregach znajdują się zawodnicy z ogromnymi umiejętnościami, jednak z drużyny odeszło kilku zawodników – tworzących trzon drużyny, zastąpionych nowymi, lub znanymi już zawodnikami. Z pewnością najbardziej osłabiona została obrona Zarówno Marcelo, jak i Głowacki odeszli do zagranicznych klubów. Za to ofensywa „Białej Gwiazdy” wygląda bardzo okazale. Wielki powrót Macieja Żawskiego być może będzie jedną z lepszych decyzji zarządu Wisły. Poza tym nie można zapomnieć, że do Krakowa działacze sprowadzili nowego bramkarza, oraz innych zawodników na różne pozycje warto tutaj nadmienić o napastniku Lorenzo Riosie, który rozgrywał mecze w młodzieżowej reprezentacji Argentyny, czy też o pomocniku Cezarym Wilku sprowadzonym z Korony Kielce.

Na obronę mistrzostwa Polski z pewnością liczą w Poznaniu. Lech ma dość mocną kadrę. Działaczom udało się zatrzymać Stilica i Peszkę, którzy byli w kręgu zainteresowań słynnych europejskich klubów. Wydaje się, że jedynym ubytkiem – ale jakże znaczącym – jest odejścia do Borussi Dortmund Roberta Lewandowskiego.

Do Poznania sproadzeni zostali na jego miejsce doświadczeni i sprawdzeni zawodnicy. Artur Wichniarek, który dwukrotnie sięgnął po koronę króla strzelców w II lidze nemieckiej nie może narzekać na brak skuteczności o czym już możemy się przekonać (strzelił bramkę w el.do Ligi Mistrzów). Innym zawodnikiem, który ma zastąpić „Lewego” jest Joel Tshibamba, który w Arce Gdynia był zdecydowanie najlepszym zawodnikiem.

Wśród drużyn, które z pewnością będą walczyć o złoto nie można zapomnieć o warszaskich ekipach. Zarówno Legia, jak i Polonia mają ochotę na to, by przywrócić świetlność swoim klubom. Największą niewiadomą wydaje się być ekipa z Konwiktorskiej, która z dużym budżetem chce być potęgą w naszym kraju. Świadczy o tam choćby sprowadzenie do Warszawy Euzebiusza Smolarka. Jest to z pewnością największe zaskoczenie tego roku na rodzimym rynku transferowym.

Jak zakończy się ten sezon? Moim zdaniem będzie to jeden z ciekawszych w ostatnich latach. Konkurencja wydaje się być dużo większa, niż choćby kilka lat temu, a drużyny coraz silniejsze. Nawet stadiony powoli zaczynają przypominać te, na które zasługują polscy kibice.

--- Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

Masakra na Camp Nou!!!

Masakra na Camp Nou!!!

Autorem artykułu jest piken118


Barcelona rozbroiła wczoraj defensywę Realu zaprjektowaną przez Mourinho. Real oddał wczoraj tylko pięć strzałów z czego tylko dwa leciały w światło bramki. Jednak ani przez moment Królewscy nie mogli myśleć o strzeleniu gola.


Pełna dominacja środka pola przez zawodników Pepa Guardioli była kluczowa w tym spotkaniu. Barca wymieniła aż 684 podania - to aż dwukrotnie więcej od zawodników gości (331). Praktycznie we wszelkich statystykach przeważali zawodnicy Dumy Katalonii. Niektórzy twierdzą, że C. Ronaldo zagrał bardzo dobre spotkanie, ale ja się z tym nie zgadzam. Mianowicie dlatego, że gdy Portugalczyk schodził na lewą stronę radził sobie z nim nawet Eric Abidal, który nie jest najpewniejszym punktem obrony Barcy.

Ponadto większość strzałów jakie padły na bramkę gospodarzy były autorstwa właśnie Portugalczyka a Real i tak gola nie zdobył. C. Ronaldo przypominał tego z Manchesteru United, kiedy w finale w Rzymie został skutecznie zneutralizowany przez defensywę Barcelony.

Ani Messi, ani C. Ronaldo nie strzelili bramki. Jednak to Argentyńczyk był skuteczniejszy na murawie - przesunięty bliżej środka przez Guardiolę wyśmienicie "podgryzał" blok obronny zawodników Mourinho.

Barca zagrała z Realem jak z zespołem walczącym o utrzymanie w La Liga. Posiadanie piłki 67% - 33% w pełni oddaje to co działo się na boisku. Piłkarze ze stolicy nie potrafili przez dłuższą chwilę utrzymać się przy piłce. Real grał momentami pięcioma cofniętymi obrońcami, a wielki trener Królewskich dał się ograć jak dziecko. Nie potrafił w żaden sposób ustawić drużyny, aby ta mogła zmienić losy tego spotkania.

Przed tym spotkaniem Real był niepokonany, a przeciwnicy w dwunastu spotkaniach w lidze wbili Królewskim tylko sześć bramek. Wczoraj tylko, zawodnicy Jose Mourinho stracili aż pięć bramek i mają już pierwszą porażkę na koncie.

---

zapraszam na

http://piken118.blogspot.com/

Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl